środa, 24 lipca 2013

Znowu (III) Chorwacja - przygotowań ciąg dalszy.

Ponieważ wyjeżdżamy już za tydzień, więc mam kilka uwag i spostrzeżeń. 
Przeglądałem różne fora internetowe dotyczące wyjazdów do Chorwacji - okazuje się, że takich Cromaniaków jak ja jest multum!
Kilka zasadniczych problemów:
1. Paszport czy dowód.
    Od 1 lipca Chorwacja należy do UE, więc powinny obowiązywać przepisy unijne. Skądinąd wiem, że już wcześniej Chorwaci nie robili problemów z wjazdem do nich na dowód osobisty, więc tym bardziej teraz również nie powinno takich problemów być. Ale nie wiem tego na 100%, więc jeżeli masz - zabierz.
    Jeżeli jedziesz ze zwierzakiem - zabierz koniecznie paszport z aktualnymi szczepieniami, odrobaczeniem itp. Co prawda, jeździmy z psem szósty rok po całej Europie a jeszcze  nikt nigdy o jego paszport nie zapytał - ale strzeżonego... 
2. Dojazd.
    Jedziemy samochodem, więc najlepsza doga wg nawigacji i ViaMichelin to droga przez Czechy, Austrię i Słowenię. Z południa polski to raptem 10 godzin czystej jazdy, więc szybciej niż nad Bałtyk! (980 km w tym 850 po autostradach). Koszty - Czechy (winieta - 10 dniowa się nie opłaca, jeżeli jedziesz na 2 tygodnie, bo miesięczna kosztuje ok. 75 zł (10 dniowa ok. 53 zł), Austria - 10 dniowa, bu tu dwumiesięczna się nie opłaca, 8,30 euro; Słowenia - miesięczna 30 euro, drogo, bo to tylko kawałek, niecałe 100 km, ale objeżdżać lokalnymi drogami się nie opłaca. I Chorwacja - ok. 110 kun, czyli ok. 65 zł. Czyli cała trasa (nie licząc oczywiście paliwa) to koszt ok. 340 zł w obie strony.
3. Waluta.
    Zabieramy euro i trochę kun podróż i na prom. Kupowanie kun w polskich kantorach nie opłaca się, bo kurs jest kiepski. Wymieniając euro na kuny w Chorwacji - lepiej w banku, niż w kantorze - oszczędzamy do 5 gr na kunie, czyli ok. 9 %! Co do płatności kartą - uwaga na bankowe spready. Bank najpierw przeliczy kuny na euro po kursie kupna, a potem euro na złotówki po kursie sprzedaży. W końcowym rozrachunku może się okazać, że kuna kosztuje ponad 70 gr!
4. Jedzenie.
    W chorwackich marketach jedzenie jest ok. 5 - 10 % droższe niż w Polsce. Bardzo drogie są owoce (!) i zielenina. Jedzenie w niedużych konobach nie jest droższe niż nad polskim morzem (chyba nawet tańsze). Ale mój wariant - gotowanie na miejscu i od czasu do czasu konoba - jest chyba optymalny. Lubię gotować, apartamenty zawsze wynajmujemy wyposażone w kuchnię, zawsze w okolicy znajdzie się jakiś targ czy bazarek, gdzie można kupić lokalne produkty za rozsądne pieniądze, i zawsze można znaleźć sklep lub targ ze świeżymi rybami i owocami morza. Konkretne ceny podam po powrocie. Reasumując - z jedzenia zabieramy jedynie kanapki na drogę, moją ulubioną patelnię i komplet noży :-)
5. Wino i mocniejsze trunki.
    Polecam wszystkim - nawet, jeśli nie pijasz wina na co dzień - rozejrzyj się po okolicy za małą, domową winiarnią. Są na każdym kroku! A wino ich produkcji, zwykłe, stołowe, z reguły jest przedniej jakości i kosztuje w granicach 8 - 10 zł za litr. Wino, o którym mowa, to oczywiście wino "točeno", czyli nalewane z beczki czy tanku, bo butelkowane jest odpowiednio droższe. Ale to z beczki, np. istryjska biała Malvazja, to cud, miód, ultramaryna...  
    W każdej takiej winiarni kupisz również grappę czy rakiję, często smakowe - ziołowe (travarica) czy owocowe (hruševica - gruszkówka), warto spróbować, byle z umiarem, bo smaczne, ale mocne!
    Z pewnością dostaniesz tam również "maslinovo ulje" - oliwę z oliwek. Zrób zapas, bo w sklepie takiej nie kupisz!


Myślę, że te podstawowe informacje trochę Wam pomogą. W razie pytań - zapraszam przez komentarze. Postaram się odpowiedzieć jak umiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz