Ta ostatnia ( a właściwie pierwsza, bo trzeba było cofnąć się z trasy, to zabytkowe miasteczko z kościołem św. Jakuba w centrum rynku
pięknymi kamienicami otaczającymi rynek i potężnymi murami obronnymi otaczającymi miasto, ze słynną Bramą Koszycką
Ale przez tę bramę wkrótce wyjedziemy, bo nie bardzo jest gdzie wypić poranną kawę.
Jedziemy w Tatry.
Strbskie Pleso - cudowne, ale moloch turystyczny - kawę do się wypić, ale reszta - albo Kempinsky albo tłumy i fast food.
Ale ten widok ...
Jeszcze trochę łażenia i wracamy. Ciut głodni... Dopiero na trasie (wracamy drogą pod Tatrami) znajdujemy zajazd, w którym można zjeść jakiś rozsądny posiłek.
Rozsądny posiłek... schab na zasmażanej kapuście
Ale jaki dobry!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz