Wyspa Hvar - najbardziej słoneczna wyspa na Adriatyku. I perełka - Hvar, miasto jak z bajki. Przepiękna katedra, twierdza Spanjola, z której roztacza się zapierający dech w piersiach widok na całe miasto i zatokę. Koniecznie trzeba również zobaczyć Arsenał (teatr) i klasztor franciszkański.
Spacer po wąskich kamiennych uliczkach, sklepiki, kawiarenki, co krok małe zatoczki, w których można się ochłodzić - takiego klimatu nie znajdziesz w całej Chorwacji.
Nawet przechadzka po długim deptaku przy porcie nie nuży, bo, poza mnogością jachtów, ciągle coś ciekawego do zobaczenia (głównie renesans).
Lunch w takim miejscu, z widokiem na morze i majestatyczną twierdzę - niezapomniane. Szczególnie, jeżeli podają faszerowane cukinie...
P.S. Wczoraj (9.07) zrobiłem nieco inną ale również poznaną w Chorwacji wersję cukinii - z krewetkami.
P.S. Wczoraj (9.07) zrobiłem nieco inną ale również poznaną w Chorwacji wersję cukinii - z krewetkami.
Pięknie! Hvar to jedno z miejsc w Chorwacji, którego jeszcze nie odwiedziłam - i to się musi zmienić jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńA faszerowane cukinie brzmią i wyglądają cudownie! :)
Serdecznie pozdrawiam
www.smakiemsietoczy.blogspot.com