poniedziałek, 4 listopada 2013

Jesień na Jurze


Piękna, październikowa jeszcze niedziela. Jura Krakowsko - Częstochowska, jedno z naszych ulubionych miejsc na weekendowej mapie Polski. Bywamy tam często, o różnych porach, ale jedno jest pewne - Jura jesienią jest najpiękniejsza.
Tym razem wypad od strony Częstochowy - Olsztyn, Mirów i Bobolice.




Wpierw Mirów - ruiny zamku i piękna okolica. Nieduża infrastruktura turystyczna - sklep, knajpka... to chyba wszystko, bo noclegów nie szukaliśmy.
Wrażeń kulinarnych też raczej nie było, co prawda zjedliśmy lekki lunch... Ale tu spuśćmy zasłonę milczenia.
Tak, czy owak - gorąco polecam wypad w te rejony, bo widoki są niepowtarzalne.
Mirów. 










Bobolice - kolejny zamek na szlaku. Niedaleko, bo ok. 15 - 20 minut spacerem od Mirowa. Ale kupiony przez prywatnego właściciela został wyremontowany!
Wewnątrz jest niewielkie muzeum, tuż obok - hotel i restauracja (nie byłem).
Popatrzcie sami.





















Na tej trasie ostatni, ale na pewno największy i chyba najciekawszy zamek - a raczej jego ruiny - Olsztyn. Znany z wiosenno - letnich event'ów "Światło i dźwięk". Ale nawet jako ruina - robi wrażenie. To trzeba zobaczyć.


















Lunch zjedliśmy w Mirowie - kiepski, niby klasyk, pierogi z mięsem, ale to nie to, co tygrysy lubią najbardziej. 
Zapraszam na moją wersję

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz